Stado Moixos
Domy => Dom Fiory => Wątek zaczęty przez: Fiora w Kwiecień 04, 2013, 20:58:59
-
Duży pokój, ale łóżko zajmuje jego większość. Koty mają swoje drzwiczki, więc mogą wchodzić na luzie. ale inni nie za bardzo.
Koty jeśli chcą, to mogą spać tu ze mną, łóżko jest duże, albooo spać we własnym łóżeczku.
-
Przebrałam się w pidżamę, i plasknęłam na łóżko.
-
Wszedłem i stałem za progiem rozglądając się za Loretką.
-
Weszłam i podeszłam do kociego łóżka.
-
Podszedłem do łóżka Fiory i na nie wskoczyłem. Dziewczyna spała.
-
Spojrzałam na kocie łóżeczko. Podeszłam do łóżka dziewczyny i wskoczyłam na nie układając się obok Figaro.
-
Ułożyłem się w kłębek, chowając pyszczek w puszystym ogonie.
-
Odsunęłam się od kota widząc jego zachowanie i schowałam pyszczek.
-
Podniosłem łebek i spojrzałem na Lori *ups. znów coś samolubnego zrobiłem...*.
-
Odsłoniłam łepek i spojrzałam na kota.
-
-Sorki - mruknąłem cicho.
-
-A nic się nie stało. -mruknęłam chowając się w ogonie.
-
-Tsa jasne... przepraszam - powiedziałem.
-
-Oj dobra, nie ważne. -zamknęłam oczy.
-
Teraz to ja posmutniałem.
Oparłem głowę na łapach i gapiłem bez celu w dal.
-
Odsłoniłam jedno oko i spojrzałam na kota. Posmutniałam.
-Coś się stało? -mruknęłam cicho.
-
-Nie nic. Dziwnie się czuję tak pierwszą noc w nowym domu. -westchnąłem.
-
-Aha. -posmutniałam jeszcze bardziej.
-
-No na serio, dobranoc. Do jutra. - powiedziałem i pomału zasypiałem.
_______________
No teraz to już spadam... niestety pa
Jutro będę dłużej.
-
-Dobranoc. -miauknęłam i zasnęłam.
Okey.
-
Zasnąłem.
-
Obudziłam się i spojrzałam na kota smutnymi oczami. Po chwili zeskoczyłam z łóżka i usiadłam na parapecie.
-
Zacząłem sie budzić otworzyłem oczy i wstałe. Przeciągnąłem się i spojrzałem na Lori.
-
Ustałam i oparłam się przednimi łapkami o szybę i zaczęłam oglądać życie na zewnątrz.
-
-Hej Lori.
-
Nic nie odpowiedziałam i nadal patrzyłam na podwórko.
-
Zeskoczyłem z łóżka i poszedłem pod okno.
-No przepraszam.
-
Zeskoczyłam z parapetu i położyłam się na kocim łóżeczku.
-
Wyszedłem do kuchni.
-
Zaburczało mi w brzuchu. Wybiegłam do kuchni.
-
Wstałam, przeciągając się. Ubrałam się, i wyszłam.
-
Weszłam i położyłam się w kocim łóżeczku.
-
Wszedłem i położyłem się obok kociego łóżka.
-To dobranoc Lori - powiedziałem miło.
-
-Dobranoc. -zasnęłam.
-
Zasnąłem.
-
Obudziłem się i poszedłem usiąść na parapecie.
-
Ciepłe promienie zaczęły świecić mi w oczka i mnie obudziły. Przewróciłam się na plecy.
-
-Hej Lori - powiedziałem i spojrzałem na nią.
-
-Hej. -uśmiechnęłam się.
Sorki za późne odpisywanie ale gram w Tomb Raidera. >F
-
Przeciągnąłem się i zeskoczyłem z parapety.
________________
A spk. i tak musiałem szybko zejść :P
-
Spojrzałam na kocura.
-
-Idziemy się przejść?
-
-Możemy. -uśmiechnęłam się i przewróciłam na brzuszek. ::)
-
-A gdzie?
-
-Możeeee nie wiem. -z powrotem przewróciłam się na plecy.
-
- yyy... nom ja też wyjątkowo nie wiem - mruknąłem i zeskoczyłem z parapetu.
-
-Może nad morze? -zapytałam.
-
-Dobrze - uśmiechnąłem się.
-
Zeskoczyłam z łóżka i powoli wybiegłam.
-
Wybiegłem
-
Wbiegłam i wcisnęłam się pod łóżko. Nie chciałam być w tym momencie sama, ale byłam bezradna.
-
Wbiegłem i zaczymałem się przed łóżkiem
-Loretko... jesteś tu?
-
Nic nie powiedziałam. Miałam nadzieję że kocur nie wyczuje mojego zapachu.
-
Zacząłem szukać po pokoju, jednak nigdzie nikogo nie było... położyłem się zrezygnowany i smutny przy łóżku... położyłem łepek na podłodze i spojrzałem pod łóżko.
-Lori? Czemu się nie odzywałaś? -zapytałem kotki gdy ją zauważyłem pod łóżkiem.
-
-Bo nie chcę żebyś mnie widział. -mruknęłam.
-
-To ja się odwróce - mruknąłem i przekręciłem głowę w drugą stronę.
-
-To nic nie pomoże. -uciekłam na łóżko i schowałam się pod kołdrę.
-
-Dobra... a co pomoże tak to?
-
-Nie wiem. -mruknęłam z pod kołdry.
-
-Nom to inaczej... To co Cię dręczy?
-
-Nic, nieważne.
-
-Czy ja kiedyś wspomniałem że jestem uparty?.... -zamyśliłem się.
-Chyba nie... więc Cię informuję że będę cię ddręczył aż nie powiesz hah
-
-Nie powiem. Jak tak bardzo chcesz wiedzieć to się domyśl.
-
-Nom to ja mam dwa pomysły... no to pierwsze co mi wpadło do głowy, że masz mnie już dość i cię dręczę... a drugie to to że mnie nie lubisz... krępujesz się przy mnie itd.
Trafiłem czy raczej nie?
-
-Krępuję się przy tobie to na pewno. -mruknęłam-Ale obie odpowiedzi sa błędne.
-
-hmn... no to Cb zanudzam? -zacząłem myśleć - Ja się poddaję.. nwm.
-
-Żadna twoja odpowiedź nie jest prawidłowa.-mruknęłam.
-
-No to powiedz bo ja już nwm -
_________
z/w musze bratu poszukać prochów anty bulowych xD
-
-Nie powiem...to głupie. -mruknęłam.
Spox.
-
-Przeciez nie będę śmiał
______________-
j/j
-
-Będziesz...
-
-A zakład?
-
-Nie.
-
-Na serio nie będę się śmiał... jak chcesz ro mogę nawet obiecać, przysiądz...
-
-Nie! Sam się domyśl po kilku ostatnich podobno "miłych" zdarzeniach.
-
-Taa bardzo "miłych" ciągle coś ponurego się dzieje... i wyszło że boję się wody... -powiedziałem szybko a po chwili sb skojarzyłem że wyznałem mój strach.
-
-Czyli nic nie pamiętasz takiego według ciebie "miłego"? -wyszłam przez otwarte okno do ogrodu.
-
Wyskoczyłem przez okno za kocicą do ogrodu.